Autostrada w Serbii, w miarę równa. Nie ma punktów obsługi podróżnych, są jakieś zjazdy. Na polach tradycyjnie króluje kukurydza i słoneczniki. Z powodu upału większość czasu w korku na granicy, trzeba było utrzymać włączoną klimatyzację, to obawiam się o zasięg na posiadanym paliwie. W planie za Belgradem ponad 500km przez wsie i lasy. Decydujemy się na tankowanie do baku na stacji, która przyjmuje Euro.
Przy okazji wychodzi fajne rzecz. Droga, to oś "4xB"
1. Bielsko-Biała
2. Bratysława
3. Budapeszt
4. Belgrad
Obwodnica jest w budowie. Zaczyna się korek. Pierwotnie zamierzałem jechać jeszcze jakieś 100km tą autostradą, ale perspektywa kolejnych godzin w korku nakłania nas do zjechania z autostrady. GPS nie radzi sobie z wytyczaniem drogi mimo, że miejscowości odnajduje. Pozostaje wersja papierowa i kompas.