Rano piękne słońce i przejrzyste powietrze. Dziś zaczyna się urlop. Szukamy drogowskazu na wieś Czarną Górę. Dopytujemy mieszkańców. Wysyłają nas do Zabliak. Coś mi się nie zgadza, czyżby sugerują jazdę wokół Durmitor. Na przekór ich radom, przez jakiś czas jadę drogę szutrową przez las. Droga opada w dół i kierujemy się na północ, a powinno być na zachód.
Wracamy do miasta i pytamy dalej. Na połoninach widzę drogę, którą chcę jechać, ale nie mam pojęcia jak na nią wjechać. Zatrzymuję się na boku, żeby jeszcze raz spojrzeć w mapę i nagle dostrzegam drogowskaz. Schowany między płotami niepozorny zjazd, a za gospodarstwami rozwidlenie drogi. Tam właśnie szukany drogowskaz. Faktycznie droga zaczyna się w mieście. Startujemy drogą, która wspina się na jakieś 1920 m.n.p.m. - widok na kanion Tara i niższe połoniny. Po około 2 godzinach i dziesiątkach zdjęć docieramy do zjazdu na jezioro Susickie. Tu kończy się asfalt. Po drodze serpentyny, z jednej strony skały, albo krzaki, a z drugiej przepaść z widokiem na zielona trawę kanionu.
Wydostawszy się z powrotem na asfalt kierujemy się na kolejne serpentyny.