Autostradą bardzo szybko dolecieliśmy do Dures, skąd mamy jechać dalej na południe. Jest już późno w nocy, a mimo to ruch duży. Dures to miasto portowe, które chyba nigdy nie kładzie się spać. Mimo, że kilkakrotnie pytamy o drogę, to znalezienie skrętu zajmuje około 1,5h. Okazuje się, ze była nawet tablica, ale taka malutka, że można ją pomylić z tabliczka jaką umieszcza się na domach.
Nadal jazda w nocy to wyzwanie. W obawie o brak studzienek z uwagą omijam wszystkie podejrzane elementy drogi. Jadący z przeciwka notorycznie zapominają o gaszeniu "długich" świateł. Dopiero odpowiednie oślepienie przywołuje do porządku, choć niektórzy nic sobie z tym nie robią więc mijamy się świecąc sobie w oczy.
Autostrada podzielona jest na odcinki (około 5 km). Droga nagle krzyżuje się rondem z inną, aby później znów stać się autostradą. Przynajmniej tak informują drogowskazy.